Cytat
Siły pieniądza żerują na narodzie w czasie pokoju i spiskują przeciw niemu w czasach przeciwnych. Jest to bardziej despotyczne niż monarchia, bardziej bezczelne niż autokracja, bardziej samolubne niż biurokracja.
Abraham Lincoln
Statystyki
Uaktualnienie: 12.04.2020
Jeżeli polubiłeś tę stronę,
wypełnij, proszę, formularz.

Dlaczego wciąż brak nam pieniędzy?

Jak banki nabywają posiadłości

Zajmijmy się najpierw stwierdzeniem, że banki opłacają nabytki, ubezpieczenia, reklamę dzięki zwykłemu uznawaniu własnych czeków. Tę techniczną sprawę postaramy się przedstawić możliwie jak najprościej.

Rozpatrzmy przypadek nabycia przez bank jakiejś nieruchomości. Najpierw bank wystawia na siebie czek. Ten czek zostaje wpłacony na czyjeś konto — powiedzmy w jakimś innym banku. W ten sposób depozyty bankowe ulegają zwiększeniu. Dla wyrównania tego zakupu, w bilansie banku zostaje zwiększona wartość bankowych aktywów na koncie nieruchomości. Technika księgowania polega na obciążeniu sumą zakupu konta nieruchomości i dodanie do tego samego konta wartości nabytku.

W podobny sposób bank może nabywać akcje czy państwowe papiery wartościowe. Płaci za nie wystawionym na siebie czekiem i od razu suma czeku i nabytku zostają zaksięgowane pod "winien" oraz "ma" konta papierów wartościowych.

Można by oczywiście twierdzić, że bank płaci za swoje nabytki z zysków czy rezerw. Jednakże takie wyobrażenie jest równie złudne jak fikcja, że bank pożycza swoje depozyty. Żaden wydatek banku nie narusza ani zysków, ani rezerw, ponieważ bank faktycznie niczego się nie wyzbył.

Zupełnie inna jest sytuacja, gdy nieruchomość kupuje jakaś osoba. Koszt nieruchomości zostaje zaksięgowany na jej rachunku bankowym po stronie "winien". Osoba ta, pomimo że nabyła prawa własności, ma obniżone o tę sumę konto w swym banku.

Natomiast w przypadku nabycia nieruchomości czy papierów wartościowych, czy czegokolwiek, przez bank, koszt tej transakcji sprowadza się tylko do zaksięgowania go we własnych rejestrach.

Jak zauważył Hawtrey, były podsekretarz stanu w brytyjskim Ministerstwie Skarbu, w swej książce Art of Central Banking (Sztuka centralnej bankowości):
Inni pożyczkobiorcy nie posiadają owej mistycznej władzy tworzenia środków płatniczych z niczego.


Można by tu wysunąć zarzut, że jeśli bank "A" kupił nieruchomość, a jego czek został zdeponowany w banku "B", tamten może odmówić współpracy. Istnieje oczywiście taka możliwość. Sytuację tę reguluje jednak wymiana bilansów z innymi bankami.

Wszystkie banki stosują ten sam system i jeśli utrzymują to samo tempo, ich pasywa i aktywa wzajemnie się znoszą. W najgorszym przypadku zostanie bankowi do zapłacenia jedynie różnica na rzecz innych banków.

J.M. Keynes, bardzo znany ekonomista, który później został baronem Keynes, członkiem zarządu Bank of England, powiedział pewnego razu, że wszystkie własne czeki banku podlegają wymianie regulującej debety i kredyty każdego z banków.

Jeśli banki harmonijnie współpracują ze sobą (jak to faktycznie ma miejsce), mogą zaspokoić swe potrzeby i nabywać aktywa, bez poniesienia żadnych faktycznych kosztów.

Inaczej mówiąc, gdyby wszystkie banki budowały czy kupowały nieruchomości itd. w miarę napływu wracających do nich depozytów, czeki wystawione przez te banki wzajemnie znosiłyby się i banki mogłyby nabywać nieruchomości jedynie za cenę zwiększenia obciążenia depozytowego, co nie przedstawia jakiejś szczególnej trudności.

Może to pomóc czytelnikowi zrozumieć, jakim sposobem banki mogły wejść w posiadanie najdroższych placów w miastach i pobudować tak okazałe budynki.

Większość głównych banków metropolii to piękne budynki, od parteru po dach wykładane marmurem, w których skromny ciułacz czuje, że wypada mu zdjąć kapelusz, w milczącym podziwie i lęku, w atmosferze uświęconego bogactwa i władzy. Obecnie znamy już jej sekret.