Cytat
Nic nie jest bardziej haniebne i okrutne niż lichwa.
Święty Jan Chryzostom
Statystyki
Uaktualnienie: 12.04.2020
Jeżeli polubiłeś tę stronę,
wypełnij, proszę, formularz.

Dlaczego wciąż brak nam pieniędzy?

Człowiek tworzy Frankensteina

Zadłużenie rzuca cień opodatkowania.

W miarę jak z każdą pożyczką narasta dług, opodatkowanie rzuca coraz dłuższy, posępny cień na życie ludzi i na swobody obywatelskie.

Rządy zasiewają długi. Opodatkowanie jest gorzkim żniwem ludności.

Opodatkowanie obniża poziom życia każdego mężczyzny, kobiety i dziecka, jest więc jawnym naruszeniem osobistej wolności jednostki, wspieranym wszystkimi państwowymi sankcjami.

Skoro praktycznie wszystkie pieniądze wchodzą do obiegu jako dług obciążony oprocentowaniem, wynika stąd, że wszelkiego rodzaju opodatkowanie musi wzrastać z matematyczną nieuchronnością i bezlitośnie.

W miarę jak rosną podatki, maleje bezpieczeństwo jednostki. Jeszcze do niedawna opodatkowanie raczkowało. Jakże alarmujące zmiany nastąpiły w ciągu dwudziestu — trzydziestu lat: Dziecko nam dorosło i stało się bezlitosnym bandytą, włamującym się do każdego domu, rabującym bezkarnie co się da, z zasadzki napadającym po równi biednych i bogatych.

Nasz podatkowy bandyta jest postrachem całej okolicy, wymuszając na całej społeczności okup.

Ironia sytuacji polega na tym, że nie ma po co wzywać policji, ponieważ policja i wszystkie sankcje państwowe są jego pomocnikami i wspólnikami.

W miarę jak podatki rosną, aż do skonfiskowania dochodu, dostrzegamy, jak Państwo, które winno być ucieczką i ochroną ludzi, uprawia politykę obcą interesom obywateli.

Państwo stało się wrogiem jednostki.

Partie polityczne są cynicznymi, sprzedajnymi maszyneriami.

Lewicowe i prawicowe frakcje interesują się tylko dążeniem do władzy, foteli i zaszczytów.

Skoro już jedna czy druga partia dojdzie do władzy, obietnice wyborcze rozsypują się jak domki z kart, zwycięzcy dzielą łupy, ich zarobki wciąż rosną, a dobro publiczne traktuje się z jawnym lekceważeniem.