Menu
Cytat
Jesteśmy wdzięczni wydawcom Washington Post, New York Times, Time Magazine i innym wielkim publikacjom, których menadżerowie uczestniczyli w naszych spotkaniach i dotrzymali swych obietnic zachowania dyskrecji przez blisko 40 lat. Byłoby dla nas niemożliwością zrealizowanie naszego planu budowy światowego rządu, jeśli bylibyśmy w tym czasie przedmiotem zainteresowania prasy. Dziś jednak świat jest już dużo bardziej wyrafinowany i przygotowany do organizacji rządu światowego. Idea ponadnarodowej suwerenności elit intelektualnych i światowych bankierów jest z całą pewnością korzystniejsza od narodowego samostanowienia praktykowanego w minionych stuleciach.
Statystyki
Uaktualnienie: 12.04.2020
Jeżeli polubiłeś tę stronę,
wypełnij, proszę, formularz.
wypełnij, proszę, formularz.
Dodano 2012-09-08 12:18
Lekcja 2. Bieda pośród obfitości.Narodziny i śmierć pieniędzy.
Czy w naszym kraju brakuje czegoś do zaspokojenia doczesnych potrzeb mieszkańców? Czy brakuje żywności, aby wszyscy mogli jeść do syta? Czy brakuje butów i ubrania? Czy nie można wytworzyć tego tyle, ile potrzeba? Czy brakuje kolei i innych środków transportu? Czy brakuje drzewa albo kamienia do zbudowania dobrych domów dla wszystkich rodzin? Czy brakuje konstruktorów, fabrykantów i innych robotników? Czy brakuje maszyn?
Ależ to wszystko jest i to w nadmiarze. Sklepy nigdy się nie skarżą, że nie mogą znaleźć towaru do sprzedaży. Spichrze są tak przepełnione, że aż pękają. Wielu zdrowych ludzi poszukuje pracy. Również wiele maszyn stoi nie używanych.
A jednak, ileż ludzi cierpi! Dobra po prostu nie docierają do domów.
Nie ma sensu mówić ludziom, że ich kraj jest bogaty, że eksportuje wiele towarów, że jest na którymś miejscu na świecie pod względem eksportu.
To, co wywożone jest z kraju, nie trafia do domów mieszkańców. To, co znajduje się w magazynach, nie pojawia się na ich stołach.
Matka nie może nakarmić ani ubrać swoich dzieci przyglądając się tylko wystawom sklepowym, czytając w gazetach ogłoszenia o towarach, słuchając przez radio opisów pięknych wyrobów, wysłuchując reklam licznych sprzedawców wszelkiego rodzaju.
Brak jest prawa do posiadania tych produktów. Nie można ich ukraść. Żeby je otrzymać, trzeba zapłacić, trzeba mieć pieniądze. W naszym kraju jest wiele dobrych produktów, lecz wielu jednostkom i rodzinom brakuje prawa do ich posiadania, brakuje pozwolenia, żeby otrzymać te produkty, których potrzebują.
Czy brakuje czegoś poza pieniędzmi? Czy brakuje czegoś oprócz siły nabywczej, żeby produkty przeszły ze sklepów do domów?
Ludzkość przeszła przez okres braku żywności; głód występował na wielkich obszarach i brakowało właściwych środków transportu, żeby przewieźć bogactwo z jednej części świata do drugiej. Dziś to już przeszłość. Mamy nadmiar wszystkiego. Jest obfitość – nie ma braku – która stanowi problem.
Nie ma potrzeby wchodzenia w szczegóły, żeby zademonstrować ten fakt. Można cytować tysiące przypadków dobrowolnej destrukcji na wielką skalę dla stabilizacji rynków, przez likwidację giełdy. Pozwólcie, że podamy tu kilka przykładów.
Obfitość nie jest ograniczona w Kanadzie. Tak samo dzieje się w Europie, jak donosiła gazeta w październiku 1986 r. w artykule pt. Świat umiera z głodu bez konsultacji:
Skąd te wszystkie straty? Dlaczego produkty nie łączą się z potrzebami? Ponieważ ludzie nie mają pieniędzy. Bogactwo, dobra śmieją się nam w twarz, a my umieramy z głodu, jeśli nie mamy pieniędzy, stojąc przed przepełnionymi magazynami. Brak pieniędzy, brak produktów: ludzie umierają z głodu, a produkty wyrzucane są na śmietnik.
Ależ to wszystko jest i to w nadmiarze. Sklepy nigdy się nie skarżą, że nie mogą znaleźć towaru do sprzedaży. Spichrze są tak przepełnione, że aż pękają. Wielu zdrowych ludzi poszukuje pracy. Również wiele maszyn stoi nie używanych.
A jednak, ileż ludzi cierpi! Dobra po prostu nie docierają do domów.
Nie ma sensu mówić ludziom, że ich kraj jest bogaty, że eksportuje wiele towarów, że jest na którymś miejscu na świecie pod względem eksportu.
To, co wywożone jest z kraju, nie trafia do domów mieszkańców. To, co znajduje się w magazynach, nie pojawia się na ich stołach.
Matka nie może nakarmić ani ubrać swoich dzieci przyglądając się tylko wystawom sklepowym, czytając w gazetach ogłoszenia o towarach, słuchając przez radio opisów pięknych wyrobów, wysłuchując reklam licznych sprzedawców wszelkiego rodzaju.
Brak jest prawa do posiadania tych produktów. Nie można ich ukraść. Żeby je otrzymać, trzeba zapłacić, trzeba mieć pieniądze. W naszym kraju jest wiele dobrych produktów, lecz wielu jednostkom i rodzinom brakuje prawa do ich posiadania, brakuje pozwolenia, żeby otrzymać te produkty, których potrzebują.
Czy brakuje czegoś poza pieniędzmi? Czy brakuje czegoś oprócz siły nabywczej, żeby produkty przeszły ze sklepów do domów?
Ludzkość przeszła przez okres braku żywności; głód występował na wielkich obszarach i brakowało właściwych środków transportu, żeby przewieźć bogactwo z jednej części świata do drugiej. Dziś to już przeszłość. Mamy nadmiar wszystkiego. Jest obfitość – nie ma braku – która stanowi problem.
Nie ma potrzeby wchodzenia w szczegóły, żeby zademonstrować ten fakt. Można cytować tysiące przypadków dobrowolnej destrukcji na wielką skalę dla stabilizacji rynków, przez likwidację giełdy. Pozwólcie, że podamy tu kilka przykładów.
Pełne magazyny – klęska dla producentów, podczas gdy miliony ludzi umierają z głodu
Dziennik montrealski La Presse z 7 czerwca 1986 r. przedstawił sprawę ziemniaków w prowincji New Brunswick w Kanadzie: W ostatnim miesiącu rząd federalny postanowił wyrzucić na śmietnik około 100.000 ton ziemniaków, po wysłaniu 2 500 ton dehydratyzowanych ziemniaków do krajów afrykańskich. Powszechna mobilizacja farmerów z Nowego Brunszwiku, firm transportowych i wolontariuszy pozwoliła uchronić blisko 100.000 kg, które zostały dostarczone do kuchni i małych przytułków w Nowym Brunszwiku, Toronto, Ottawie i Montrealu. Ale 90 000 ton, odpowiednik 10-funtowej (4,5 kilogramowej) torby ziemniaków dla każdego Kanadyjczyka, zostało wyrzuconych na śmietnik...
Tego samego tygodnia miała miejsce następująca operacja: 6000 200-funtowych (90 kg) baryłek śledzi zostało wyrzuconych do rzeki Miramichi w Nowym Bruszwiku.
Tego samego tygodnia miała miejsce następująca operacja: 6000 200-funtowych (90 kg) baryłek śledzi zostało wyrzuconych do rzeki Miramichi w Nowym Bruszwiku.
Obfitość nie jest ograniczona w Kanadzie. Tak samo dzieje się w Europie, jak donosiła gazeta w październiku 1986 r. w artykule pt. Świat umiera z głodu bez konsultacji:
Powszechne oburzenie wybuchło w związku z planem Unii Europejskiej spalenia lub wyrzucenia do oceanu olbrzymich nadwyżek gór masła, mleka w proszku, wołowiny i zboża zgromadzonych w krajach UE. Raport z UE przedstawiony przez Komisję Europejską rekomenduje zniszczenie żywności, która psuje się, gnije i kosztowne jest jej przechowywanie. Stwierdzono, że zniszczenie samych produktów mlecznych spowoduje oszczędności 300 milionów dolarów US. UE praktykuje już okresowe wyrzucanie żywności na śmietnik. W ostatnim roku wyrzucono do oceanu kilkaset ton psującego się zboża. Proponowana jest eliminacja ponad połowy zapasów żywności. To oznacza spalenie 750 000 ton masła i 500 000 ton mleka w proszku. Podane kwoty nie przyniosły spodziewanego osuszenia jeziora mleka w UE.
Skąd te wszystkie straty? Dlaczego produkty nie łączą się z potrzebami? Ponieważ ludzie nie mają pieniędzy. Bogactwo, dobra śmieją się nam w twarz, a my umieramy z głodu, jeśli nie mamy pieniędzy, stojąc przed przepełnionymi magazynami. Brak pieniędzy, brak produktów: ludzie umierają z głodu, a produkty wyrzucane są na śmietnik.
Czy jesteśmy mądrzejsi od małp?
Spójrzmy na rysunek: Mamy tu sklep warzywny wypełniony towarem w obfitości. Naprzeciwko sklepu stoi głodny człowiek nie mający ani grosza. Dobre produkty zostały wyprodukowane, żeby je zakupić. Sprzedawca wystawia je, żeby je sprzedać. Konsument chciałby je kupić, ale brakuje mu biletu, żeby za nie zapłacić: on nie ma pieniędzy. Wynik: dobre produkty nie zostaną skonsumowane i zgniją na półkach. Jednak każdy byłby szczęśliwszy, gdyby sytuacja była inna – sprzedawca byłby szczęśliwy, gdyby mógł sprzedać, a konsument byłby szczęśliwy, gdyby mógł kupić.
Dlaczego coś, co mogłoby uczynić wszystkich szczęśliwymi, nie może wydarzyć się wśród ludzi?
Popatrzmy na małpy. Widzą one mnóstwo bananów rosnących na drzewach. Ponieważ muszą je jeść, żeby żyć, po prostu zrywają je i zjadają.
Małpy nigdy nie studiowały skomplikowanych systemów ekonomicznych na swoich uniwersytetach. W swoich małpich głowach nigdy nie badały prawa popytu i podaży, ani nie studiowały różnic między socjalizmem a neoliberalizmem. Widziały po prostu coś dobrego do jedzenia i były na tyle sprytne, żeby to zerwać i nie głodować.
Ale małpa jest małpą, a człowiek człowiekiem. Małpa nie ma rozumu, ale człowiek może używać swojego rozumu niewłaściwie.
Małpa kieruje się swoim instynktem, który jej nie myli. Człowiek kieruje się swoim rozumem, który często wprowadza go w błąd przez dumę. W takim wypadku człowiek spiera się o szczegóły, używa dialektyki, ale zapomina o prostym i czystym rozumowaniu, opartym na zdrowym rozsądku.
Ta bezsensowna sytuacja mnóstwa głodujących ludzi pośród nadmiaru żywności, spowodowana jest chciwością tych, którzy opierają swoją władzę na niewolnictwie mas. Można powiedzieć także, iż ta bezsensowna sytuacja wspierana jest i utrzymywana przez ludzi rzekomo wykształconych w dziedzinie ekonomii, którzy prowadzą umysły do najgłupszych wniosków pod pozorem rozsądnego i naukowego rozumowania.
Całą tę sytuację można też podsumować w formie dowcipu, chociaż konkluzja jest bardzo poważna: grupa małp w dżungli spierała się, czy ludzie są bardziej inteligentni od małp. Niektóre twierdziły, że „tak", inne, że „nie". Jedna z małp powiedziała: „Żeby nie mieć wątpliwości, wybiorę się do miasta ludzi i sprawdzę, czy są oni naprawdę mądrzejsi od nas". Wszystkie małpy zgodziły się, że był to dobry pomysł. Tak więc małpa poszła i zobaczyła człowieka bez grosza głodującego przed sklepem pełnym bananów. Wróciła potem do dżungli i powiedziała do innych małp: „Nie obawiajcie się, ludzie nie są mądrzejsi od nas. Ponieważ nie mają pieniędzy, umierają z głodu, stojąc naprzeciwko bananów, które gniją na półkach".
Konkluzja: Bądźmy mądrzejsi od małp i opracujmy system pieniężny, który pozwoli nam jeść banany i wszystkie inne produkty, które Bóg zapewnił w obfitości dla wszystkich Swoich dzieci. Ten mądry system monetarny istnieje. Jest nim Kredyt Społeczny.
Nie można utrzymywać się przy życiu, jedząc pieniądze. Nie można się ubierać, zszywając banknoty dolarowe w sukienkę czy parę pończoch. Nie można odpoczywać, leżąc na pieniądzach. Nie można się leczyć, kładąc pieniądze na miejsce dolegliwości. Nie można się uczyć, koronując swoją głowę pieniędzmi.
Pieniądze nie są realnym bogactwem. Realne bogactwo składa się ze wszystkich użytecznych rzeczy, które zaspokajają ludzkie potrzeby.
Chleb, mięso, ryby, bawełna, drewno, węgiel, samochód na dobrej drodze, lekarz odwiedzający chorego, wiedza naukowa – to jest realne bogactwo.
Ale w naszym współczesnym świecie pojedynczy człowiek nie produkuje wszystkich rzeczy. Ludzie muszą je kupować. Pieniądze są symbolem, który otrzymuje się w zamian za sprzedaną rzecz. Jest to symbol, który trzeba dać w zamian za rzecz, którą ktoś chce kupić od drugiej osoby.
Bogactwo jest rzeczą; pieniądze są symbolem tej rzeczy. Symbol powinien odzwierciedlać rzecz.
Jeżeli w jakimś kraju jest wiele rzeczy na sprzedaż, potrzeba wiele pieniędzy, aby rzeczy te rozdzielić. Im więcej jest ludzi oraz rzeczy, tym więcej powinno być w obiegu pieniędzy. W przeciwnym razie wszystko się zatrzyma.
Dzisiaj brakuje właśnie tej równowagi. Dóbr jest prawie tyle, ile chce się ich wytworzyć, dzięki zastosowaniu odkryć naukowych, dzięki nowym wynalazkom i ulepszonym maszynom. Jest też wielu ludzi nie zatrudnionych – ich praca mogłaby być potencjalnym źródłem dóbr. Mnóstwo zawodów jest nieużytecznych, a nawet szkodliwych. Jest wiele takich czynności, których jedynym celem jest destrukcja.
Pieniądz został stworzony w celu utrzymania obiegu towarów. Dlaczego zatem nie znajduje on drogi do rąk ludzi w tej samej ilości, jak napływ towarów z linii produkcyjnej?
Wiemy, gdzie powstają takie rzeczy użyteczne, jak żywność, odzież, obuwie, książki. Robotnicy, maszyny oraz zasoby naturalne kraju stwarzają bogactwo, dobra, których potrzebujemy i których nie brak.
Ale gdzie powstaje pieniądz, pieniądz, którego brakuje nam na zakup dóbr, których nie brakuje?
Pierwszym poglądem ku jakiemu się skłaniamy, nie zdając sobie z tego zanadto sprawy, jest to, iż istnieje pewna stała ilość pieniędzy i że nie można jej zmienić; jak gdyby to było słońce, deszcz albo pogoda Taki pogląd jest błędny; jeżeli pieniądz istnieje, to znaczy, że go gdzieś wytworzono. Jeżeli go już nie ma, to znaczy, że ci, którzy go wytwarzali, przestali go tworzyć.
Innym rozpowszechnionym przekonaniem o pochodzeniu pieniędzy jest to, że to rząd je wytwarza. Ten pogląd też jest błędny. Rząd dzisiaj nie wytwarza pieniędzy i stale się uskarża na ich brak. Gdyby to on je wytwarzał, nie siedziałby bezczynnie przez dziesięć lat w obliczu braku pieniędzy. (I na przykład w Polsce nie byłoby długu narodowego w wysokości pięciuset miliardów złotych.) Rząd nakłada podatki i pożycza pieniądze, ale ich nie wytwarza.
Teraz wytłumaczymy, gdzie się pieniądz rodzi i gdzie się kończy. Ilość pieniądza regulują ci, którzy sprawują kontrolę nad jego narodzinami oraz nad jego śmiercią. Jeżeli wytwarzają go dużo, a mało zużywają, jest go więcej. Jeżeli zużycie pieniądza postępuje szybciej od jego wytwarzania, jego ilość się zmniejsza.
W kraju, gdzie brakuje pieniędzy, poziom naszego życia nie zależy od ilości produkowanych dóbr, lecz od ilości pieniędzy, jakimi dysponujemy na zakup tych dóbr. A więc ci, którzy kontrolują ilość pieniędzy, kontrolują standard naszego życia.
Materiał, z jakiego pieniądz jest zrobiony, nie ma znaczenia. W przeszłości pieniądze były wykonywane z muszli, ze skóry, z drzewa, z żelaza, ze srebra, ze złota, z miedzi, z papieru, itd.
Obecnie w Polsce (w Kanadzie, w USA) są dwa rodzaje pieniędzy: jeden nazywany gotówką, wykonany z metalu i z papieru, drugi powinniśmy nazwać pieniądzem księgowym (bezgotówkowym), stworzonym z cyfr, zapisanych w księdze głównej. Pieniądz gotówkowy ma najmniejsze znaczenie. Najważniejszy jest pieniądz bezgotówkowy (ponad 95%).
Pieniądzem bezgotówkowym jest konto bankowe. Wszystkie obroty handlowe przechodzą przez konta bankowe. Pieniądz gotówkowy krąży lub nie w zależności od stanu handlu. Lecz obroty handlowe nie zależą od pieniądza gotówkowego; są one przeprowadzane za pomocą kont bankowych handlowców.
Za pomocą konta bankowego kupuje się i płaci, nie posługując się pieniądzem metalowym lub papierowym. Kupuje się za pośrednictwem liczb.
Mam konto bankowe opiewające na 40.000 zł. Kupuję samochód za 10.000 zł. Płacę czekiem.
Kupiec podpisuje czek i składa go do banku.
Bankier dokonuje operacji na dwóch kontach: najpierw na koncie kupca, które powiększa o 10.000 zł, następnie na moim, które zmniejsza o 10.000 zł. Kupiec miał 500.000 zł; obecnie na swoim koncie bankowym ma zapisanych 510.000 zł. Ja miałem 40.000 zł, teraz na moim koncie bankowym jest zapisanych 30.000 zł.
Pieniądz papierowy nie poruszył się w kraju z powodu tej transakcji. Przekazałem kupcowi tylko trochę cyfr. Zapłaciłem mu za pomocą cyfr.
W ten sposób załatwia się ponad 9/10 interesów. Nowoczesnym pieniądzem jest pieniądz bezgotówkowy, to pieniądz wytworzony z cyfr. Jest go najwięcej, dziesięć razy więcej niż pieniądza papierowego lub metalowego. Jest to najszlachetniejszy typ pieniądza, ponieważ uruchamia inny pieniądz. Jest najpewniejszy, bo nikt nie może go ukraść.
Suma na koncie bankowym może powiększyć się w dwojaki sposób: drogą oszczędności i drogą pożyczki. Są też inne drogi, ale mogą one być sklasyfikowane jako pożyczki.
Konto oszczędnościowe jest transformacją pieniądza. Zanoszę gotówkę do bankiera. O tę sumę powiększa on moje konto. Nie mam już pieniędzy gotówkowych, mam do dyspozycji pieniądz bezgotówkowy. Mogę na nowo otrzymać gotówkę, zmniejszając sumę pieniędzy bezgotówkowych na moim koncie. Jest to prosta transformacja pieniędzy.
Ale ponieważ chcemy się dowiedzieć, jak powstaje pieniądz, więc konto oszczędnościowe, które jest zwykłym przekształcaniem pieniędzy, nie interesuje nas tutaj.
Jestem przedsiębiorcą. Chcę założyć nową fabrykę. Brakuje mi jedynie pieniędzy. Udaję się do banku i pożyczam 100.000 zł pod zastaw. Bankier każe mi podpisać zapewnienie zwrotu kapitału wraz z odsetkami. Potem pożycza mi 100.000 zł.
Czy te 100.000 zł wręczy mi w banknotach papierowych? Nie chcę takich. Po pierwsze – są za bardzo niebezpieczne. Następnie, jestem przedsiębiorcą, który kupuje w wielu różnych i odległych miejscach, za pomocą czeków lub elektronicznych transferów. Chcę konta bankowego na 100.000 zł, które znacznie ułatwi mi prowadzenie firmy.
Zatem bankier otworzy mi konto na 100.000 zł. Umieści na moim koncie 100.000 zł tak, jakbym je przyniósł do banku. Ale ja ich nie przyniosłem, ja po nie przyszedłem.
Ale czy jest to konto oszczędnościowe założone przeze mnie? Nie, to jest konto pożyczkowe stworzone przez samego bankiera, dla mnie. To konto na 100.000 zł zostało stworzone przez bankiera, a nie przeze mnie. W jaki sposób tego dokonał? Czy ilość pieniędzy w banku zmniejszyła się z chwilą, gdy bankier pożyczył mi 100.000 zł? Zapytajmy o to samego bankiera.
– Panie bankierze, czy po pożyczeniu mi 100.000 zł ma pan w sejfie mniej pieniędzy?
– Nie dotykałem sejfu.
– Czy zmniejszyły się konta innych ludzi?
– Pozostały dokładnie takie same.
– Zatem, co w banku się zmniejszyło?
– Nic się nie zmniejszyło.
– Jednak moje konto się zwiększyło. Skąd więc pochodzą pieniądze, które mi pan pożyczył?
– Znikąd nie pochodzą.
– Ale gdzie one były, gdy wszedłem do banku?
– Nie istniały.
– Ale teraz, gdy są na moim koncie, istnieją. Więc można powiedzieć, że przed chwilą zostały stworzone.
– Z pewnością.
– Kto je stworzył i w jaki sposób?
– Ja, z pomocą pióra i kropli atramentu, gdy zapisałem 100.000 zł na pana kredyt, na pana zlecenie.
– Zatem to pan stwarza pieniądze?
– Bank tworzy pieniądz bezgotówkowy, pieniądz zapisany cyframi. Oto nowoczesny pieniądz, który uruchamia inny pieniądz, utrzymując biznes w ruchu.
Bankier wytwarza pieniądze, pieniądze bezgotówkowe, gdy pożycza konta pożyczkobiorcom, osobom prywatnym lub rządom. Gdy wychodzę z banku, w kraju pojawia się nowe źródło czeków, które przedtem nie istniało. Całkowita suma na wszystkich kontach bankowych w kraju zwiększyła się o 100.000 zł. Tymi nowymi pieniędzmi opłacam robotników, materiały i maszyny, buduję moją nową fabrykę.
A więc kto stwarza pieniądze? – Bankierzy!
Dlaczego coś, co mogłoby uczynić wszystkich szczęśliwymi, nie może wydarzyć się wśród ludzi?
Popatrzmy na małpy. Widzą one mnóstwo bananów rosnących na drzewach. Ponieważ muszą je jeść, żeby żyć, po prostu zrywają je i zjadają.
Małpy nigdy nie studiowały skomplikowanych systemów ekonomicznych na swoich uniwersytetach. W swoich małpich głowach nigdy nie badały prawa popytu i podaży, ani nie studiowały różnic między socjalizmem a neoliberalizmem. Widziały po prostu coś dobrego do jedzenia i były na tyle sprytne, żeby to zerwać i nie głodować.
Ale małpa jest małpą, a człowiek człowiekiem. Małpa nie ma rozumu, ale człowiek może używać swojego rozumu niewłaściwie.
Małpa kieruje się swoim instynktem, który jej nie myli. Człowiek kieruje się swoim rozumem, który często wprowadza go w błąd przez dumę. W takim wypadku człowiek spiera się o szczegóły, używa dialektyki, ale zapomina o prostym i czystym rozumowaniu, opartym na zdrowym rozsądku.
Ta bezsensowna sytuacja mnóstwa głodujących ludzi pośród nadmiaru żywności, spowodowana jest chciwością tych, którzy opierają swoją władzę na niewolnictwie mas. Można powiedzieć także, iż ta bezsensowna sytuacja wspierana jest i utrzymywana przez ludzi rzekomo wykształconych w dziedzinie ekonomii, którzy prowadzą umysły do najgłupszych wniosków pod pozorem rozsądnego i naukowego rozumowania.
Całą tę sytuację można też podsumować w formie dowcipu, chociaż konkluzja jest bardzo poważna: grupa małp w dżungli spierała się, czy ludzie są bardziej inteligentni od małp. Niektóre twierdziły, że „tak", inne, że „nie". Jedna z małp powiedziała: „Żeby nie mieć wątpliwości, wybiorę się do miasta ludzi i sprawdzę, czy są oni naprawdę mądrzejsi od nas". Wszystkie małpy zgodziły się, że był to dobry pomysł. Tak więc małpa poszła i zobaczyła człowieka bez grosza głodującego przed sklepem pełnym bananów. Wróciła potem do dżungli i powiedziała do innych małp: „Nie obawiajcie się, ludzie nie są mądrzejsi od nas. Ponieważ nie mają pieniędzy, umierają z głodu, stojąc naprzeciwko bananów, które gniją na półkach".
Konkluzja: Bądźmy mądrzejsi od małp i opracujmy system pieniężny, który pozwoli nam jeść banany i wszystkie inne produkty, które Bóg zapewnił w obfitości dla wszystkich Swoich dzieci. Ten mądry system monetarny istnieje. Jest nim Kredyt Społeczny.
Pieniądze i bogactwo
Pokazaliśmy właśnie, że to, czego brakuje, to nie produktów, ale pieniędzy. Nie znaczy to, że pieniądze same w sobie są bogactwem. Pieniądze nie stanowią dobra ziemskiego zdolnego zaspokoić potrzeby doczesne. Jak podkreśliliśmy to w lekcji poprzedniej, pieniądze są środkiem, a produkty celem.Nie można utrzymywać się przy życiu, jedząc pieniądze. Nie można się ubierać, zszywając banknoty dolarowe w sukienkę czy parę pończoch. Nie można odpoczywać, leżąc na pieniądzach. Nie można się leczyć, kładąc pieniądze na miejsce dolegliwości. Nie można się uczyć, koronując swoją głowę pieniędzmi.
Pieniądze nie są realnym bogactwem. Realne bogactwo składa się ze wszystkich użytecznych rzeczy, które zaspokajają ludzkie potrzeby.
Chleb, mięso, ryby, bawełna, drewno, węgiel, samochód na dobrej drodze, lekarz odwiedzający chorego, wiedza naukowa – to jest realne bogactwo.
Ale w naszym współczesnym świecie pojedynczy człowiek nie produkuje wszystkich rzeczy. Ludzie muszą je kupować. Pieniądze są symbolem, który otrzymuje się w zamian za sprzedaną rzecz. Jest to symbol, który trzeba dać w zamian za rzecz, którą ktoś chce kupić od drugiej osoby.
Bogactwo jest rzeczą; pieniądze są symbolem tej rzeczy. Symbol powinien odzwierciedlać rzecz.
Jeżeli w jakimś kraju jest wiele rzeczy na sprzedaż, potrzeba wiele pieniędzy, aby rzeczy te rozdzielić. Im więcej jest ludzi oraz rzeczy, tym więcej powinno być w obiegu pieniędzy. W przeciwnym razie wszystko się zatrzyma.
Dzisiaj brakuje właśnie tej równowagi. Dóbr jest prawie tyle, ile chce się ich wytworzyć, dzięki zastosowaniu odkryć naukowych, dzięki nowym wynalazkom i ulepszonym maszynom. Jest też wielu ludzi nie zatrudnionych – ich praca mogłaby być potencjalnym źródłem dóbr. Mnóstwo zawodów jest nieużytecznych, a nawet szkodliwych. Jest wiele takich czynności, których jedynym celem jest destrukcja.
Pieniądz został stworzony w celu utrzymania obiegu towarów. Dlaczego zatem nie znajduje on drogi do rąk ludzi w tej samej ilości, jak napływ towarów z linii produkcyjnej?
Pieniądz gdzieś powstaje
Wszystko ma początek, z wyjątkiem Boga. Pieniądz nie jest bogiem, dlatego ma swój początek. Pieniądz gdzieś powstaje.Wiemy, gdzie powstają takie rzeczy użyteczne, jak żywność, odzież, obuwie, książki. Robotnicy, maszyny oraz zasoby naturalne kraju stwarzają bogactwo, dobra, których potrzebujemy i których nie brak.
Ale gdzie powstaje pieniądz, pieniądz, którego brakuje nam na zakup dóbr, których nie brakuje?
Pierwszym poglądem ku jakiemu się skłaniamy, nie zdając sobie z tego zanadto sprawy, jest to, iż istnieje pewna stała ilość pieniędzy i że nie można jej zmienić; jak gdyby to było słońce, deszcz albo pogoda Taki pogląd jest błędny; jeżeli pieniądz istnieje, to znaczy, że go gdzieś wytworzono. Jeżeli go już nie ma, to znaczy, że ci, którzy go wytwarzali, przestali go tworzyć.
Innym rozpowszechnionym przekonaniem o pochodzeniu pieniędzy jest to, że to rząd je wytwarza. Ten pogląd też jest błędny. Rząd dzisiaj nie wytwarza pieniędzy i stale się uskarża na ich brak. Gdyby to on je wytwarzał, nie siedziałby bezczynnie przez dziesięć lat w obliczu braku pieniędzy. (I na przykład w Polsce nie byłoby długu narodowego w wysokości pięciuset miliardów złotych.) Rząd nakłada podatki i pożycza pieniądze, ale ich nie wytwarza.
Teraz wytłumaczymy, gdzie się pieniądz rodzi i gdzie się kończy. Ilość pieniądza regulują ci, którzy sprawują kontrolę nad jego narodzinami oraz nad jego śmiercią. Jeżeli wytwarzają go dużo, a mało zużywają, jest go więcej. Jeżeli zużycie pieniądza postępuje szybciej od jego wytwarzania, jego ilość się zmniejsza.
W kraju, gdzie brakuje pieniędzy, poziom naszego życia nie zależy od ilości produkowanych dóbr, lecz od ilości pieniędzy, jakimi dysponujemy na zakup tych dóbr. A więc ci, którzy kontrolują ilość pieniędzy, kontrolują standard naszego życia.
Ci, którzy kontrolują pieniądz i kredyt, stali się panami naszego życia... Bez ich zgody nikt nie może nawet oddychać.
Pius XI, encyklika Quadragesimo anno
Dwa rodzaje pieniądza
Pieniądz może być zdefiniowany jako coś, co służy do płacenia, do kupowania; co wszyscy w danym kraju przyjmują w zamian za dobra lub usługi.Materiał, z jakiego pieniądz jest zrobiony, nie ma znaczenia. W przeszłości pieniądze były wykonywane z muszli, ze skóry, z drzewa, z żelaza, ze srebra, ze złota, z miedzi, z papieru, itd.
Obecnie w Polsce (w Kanadzie, w USA) są dwa rodzaje pieniędzy: jeden nazywany gotówką, wykonany z metalu i z papieru, drugi powinniśmy nazwać pieniądzem księgowym (bezgotówkowym), stworzonym z cyfr, zapisanych w księdze głównej. Pieniądz gotówkowy ma najmniejsze znaczenie. Najważniejszy jest pieniądz bezgotówkowy (ponad 95%).
Pieniądzem bezgotówkowym jest konto bankowe. Wszystkie obroty handlowe przechodzą przez konta bankowe. Pieniądz gotówkowy krąży lub nie w zależności od stanu handlu. Lecz obroty handlowe nie zależą od pieniądza gotówkowego; są one przeprowadzane za pomocą kont bankowych handlowców.
Za pomocą konta bankowego kupuje się i płaci, nie posługując się pieniądzem metalowym lub papierowym. Kupuje się za pośrednictwem liczb.
Mam konto bankowe opiewające na 40.000 zł. Kupuję samochód za 10.000 zł. Płacę czekiem.
Kupiec podpisuje czek i składa go do banku.
Bankier dokonuje operacji na dwóch kontach: najpierw na koncie kupca, które powiększa o 10.000 zł, następnie na moim, które zmniejsza o 10.000 zł. Kupiec miał 500.000 zł; obecnie na swoim koncie bankowym ma zapisanych 510.000 zł. Ja miałem 40.000 zł, teraz na moim koncie bankowym jest zapisanych 30.000 zł.
Pieniądz papierowy nie poruszył się w kraju z powodu tej transakcji. Przekazałem kupcowi tylko trochę cyfr. Zapłaciłem mu za pomocą cyfr.
W ten sposób załatwia się ponad 9/10 interesów. Nowoczesnym pieniądzem jest pieniądz bezgotówkowy, to pieniądz wytworzony z cyfr. Jest go najwięcej, dziesięć razy więcej niż pieniądza papierowego lub metalowego. Jest to najszlachetniejszy typ pieniądza, ponieważ uruchamia inny pieniądz. Jest najpewniejszy, bo nikt nie może go ukraść.
Oszczędności i pożyczka
Pieniądz bezgotówkowy, jak i ten drugi rodzaj pieniądza, ma jakiś początek. Ponieważ pieniądz bezgotówkowy jest kontem bankowym, powstaje on, gdy zostaje otwarte konto bankowe, chociaż pieniędzy nigdzie nie ubywa, ani na innym koncie, ani w niczyjej kieszeni.Suma na koncie bankowym może powiększyć się w dwojaki sposób: drogą oszczędności i drogą pożyczki. Są też inne drogi, ale mogą one być sklasyfikowane jako pożyczki.
Konto oszczędnościowe jest transformacją pieniądza. Zanoszę gotówkę do bankiera. O tę sumę powiększa on moje konto. Nie mam już pieniędzy gotówkowych, mam do dyspozycji pieniądz bezgotówkowy. Mogę na nowo otrzymać gotówkę, zmniejszając sumę pieniędzy bezgotówkowych na moim koncie. Jest to prosta transformacja pieniędzy.
Ale ponieważ chcemy się dowiedzieć, jak powstaje pieniądz, więc konto oszczędnościowe, które jest zwykłym przekształcaniem pieniędzy, nie interesuje nas tutaj.
Pieniądze rodzą się w bankach
Konto pożyczkowe jest kontem wystawionym pożyczającemu przez bankiera.Jestem przedsiębiorcą. Chcę założyć nową fabrykę. Brakuje mi jedynie pieniędzy. Udaję się do banku i pożyczam 100.000 zł pod zastaw. Bankier każe mi podpisać zapewnienie zwrotu kapitału wraz z odsetkami. Potem pożycza mi 100.000 zł.
Czy te 100.000 zł wręczy mi w banknotach papierowych? Nie chcę takich. Po pierwsze – są za bardzo niebezpieczne. Następnie, jestem przedsiębiorcą, który kupuje w wielu różnych i odległych miejscach, za pomocą czeków lub elektronicznych transferów. Chcę konta bankowego na 100.000 zł, które znacznie ułatwi mi prowadzenie firmy.
Zatem bankier otworzy mi konto na 100.000 zł. Umieści na moim koncie 100.000 zł tak, jakbym je przyniósł do banku. Ale ja ich nie przyniosłem, ja po nie przyszedłem.
Ale czy jest to konto oszczędnościowe założone przeze mnie? Nie, to jest konto pożyczkowe stworzone przez samego bankiera, dla mnie.
Twórca pieniądza
– Panie bankierze, czy po pożyczeniu mi 100.000 zł ma pan w sejfie mniej pieniędzy?
– Nie dotykałem sejfu.
– Czy zmniejszyły się konta innych ludzi?
– Pozostały dokładnie takie same.
– Zatem, co w banku się zmniejszyło?
– Nic się nie zmniejszyło.
– Jednak moje konto się zwiększyło. Skąd więc pochodzą pieniądze, które mi pan pożyczył?
– Znikąd nie pochodzą.
– Ale gdzie one były, gdy wszedłem do banku?
– Nie istniały.
– Ale teraz, gdy są na moim koncie, istnieją. Więc można powiedzieć, że przed chwilą zostały stworzone.
– Z pewnością.
– Kto je stworzył i w jaki sposób?
– Ja, z pomocą pióra i kropli atramentu, gdy zapisałem 100.000 zł na pana kredyt, na pana zlecenie.
– Zatem to pan stwarza pieniądze?
– Bank tworzy pieniądz bezgotówkowy, pieniądz zapisany cyframi. Oto nowoczesny pieniądz, który uruchamia inny pieniądz, utrzymując biznes w ruchu.
Bankier wytwarza pieniądze, pieniądze bezgotówkowe, gdy pożycza konta pożyczkobiorcom, osobom prywatnym lub rządom. Gdy wychodzę z banku, w kraju pojawia się nowe źródło czeków, które przedtem nie istniało. Całkowita suma na wszystkich kontach bankowych w kraju zwiększyła się o 100.000 zł. Tymi nowymi pieniędzmi opłacam robotników, materiały i maszyny, buduję moją nową fabrykę.
A więc kto stwarza pieniądze? – Bankierzy!
Zauważyłeś/aś literówkę lub błąd ortograficzny? Powiadom o tym...
0 komentarzy | skomentuj
doscniewoli.pl (20122024)
Newsletter
Jeśli chcesz być informowany o nowościach na stronie, wpisz swój adres mailowy:
Wsparcie
Roczne utrzymanie strony (domena i serwer) to koszt około 950 PLN + VAT. Jeśli uważasz cel, któremu strona służy, za szczytny, wesprzyj jej funkcjonowanie swą darowizną na konto 10 7065 0002 0651 6239 6404 0001 z dopiskiem "doscniewoli". W przypadku wsparć z zagranicy numer rachunku należy poprzedzić ciągiem PL, a jako kod BIC podać WBKPPLPP.
Dziękuję!Lista darczyńców