Cytat
Mam dwóch wielkich wrogów: armię Południa przed sobą i bankierów z tyłu. Z tych dwóch największym wrogiem są bankierzy.
Abraham Lincoln
Statystyki
Uaktualnienie: 12.04.2020
Jeżeli polubiłeś tę stronę,
wypełnij, proszę, formularz.
Dodano 2013-04-01 21:07
Michael Boże Narodzenie 2000

Nowa ekonomia na wiek obfitości

W przeszłości

Celem aktywności ekonomicznej człowieka było zawsze produkowanie na własny użytek dóbr potrzebnych dla podtrzymania i ulepszania życia.

W przeciwieństwie do zwierząt, człowiek stale dąży do produkowania tak dużo, jak to możliwe, przy możliwie najmniejszym nakładzie sił. Jest tak dlatego, gdyż ma on więcej niż tylko mięśnie do swoich usług.

Jednak w ciągu ostatnich wieków człowieka dotknęły okresy nieurodzaju i głodu. Komunikacja i środki transportu były ograniczone. Różne re­giony cierpiące z powodu suszy, nie były w stanie otrzymać nadwyżek z innych, nie dotkniętych nią regionów. W stosunkowo niedawnej historii ludz­kości, człowiek odkrył sekrety wykorzystywania energii. Przed wynalezieniem maszyny parowej, jedyną siłą człowieka, która mu służyła, oprócz jego własnych mięśni, były wiatraki i młyny.

Problemy tamtych wieków były proble­mami produkcji i niedostatku dóbr. Był to praw­dziwy niedostatek, prawdziwa bieda.

Dzisiaj

Kto dzisiaj odważy się powiedzieć, że produk­cja światowa jest niewystarczająca dla wyżywie­nia, ubrania i zapewnienia dachu nad głową lu­dziom? Nasz świat wstąpił w erę obfitości: obfito­ści dóbr już wyprodukowanych lub możliwych do natychmiastowego wyprodukowania. Istnieje na­wet nadwyżka ludzi do produkcji dóbr, które są potrzebne dla zaspokojenia materialnych potrzeb życiowych.

Jeżeli nie ma tej obfitości w domach to dlatego, że jest celowo niszczona lub wstrzymana, zarówno w czasie wojny jak i w czasie pokoju i dlatego, że mnóstwo pracowników pozostaje nie­zatrudnionych.

Pośród wielu lekcji wojennych istnieje dowód na możliwość wielkiej obfitości dóbr w każdym kraju na świecie. Z armiami gotowymi do niszcze­nia, ze śmietanką rodzaju ludzkiego i najbardziej perfekcyjnymi narzędziami przeznaczonymi dla potrzeb wojennych i wyłączonymi z produkcji dóbr użytkowych, nie brakowało tam jednak tych dóbr; trzeba było nawet płacić ludziom, żeby prze­stali produkować.

Jutro: nowa ekonomia na wiek obfitości

A co robimy dzisiaj, kiedy nie ma wojny i kiedy cała nowoczesna produkcja przeznaczona jest na sprzedaż na rynek dla konsumentów? Nie mobilizuje się jak w czasie wojny, lecz demobili­zuje i poucza się ludzi, żeby obywali się bez tych towarów.

Stara mentalność braków pozostała w ludzkich umysłach. W obliczu obfitości, prawdziwego bogactwa, kontrolerzy pieniędzy utrzymali ich nie­dobór. A rodzaj ludzki, zważywszy, że pieniądze są tylko symbolem, nie cieszy się rzeczywistością i realnym bogactwem.

Ci, którzy uważają się za oświeconych, za drogowskazy kierujące tłumem, powiedzieli lu­dziom, że trzeba oszczędzać. Co oszczędzać? Chleb? Ale przecież jest za dużo zboża! Oszczę­dzać odzież, buty? Przecież producenci tych rzeczy są bezrobotni, bo ludzie nie kupują ich produktów!

Nie. Oszczędzać symbol, pieniądze – jest to akceptowanie ich niedostatku jako niezbędnej rze­czy. Jest to kłanianie się bezużytecznie prawu bar­barzyńców, którzy chcą ludzi zagłodzić. Nasza elita jest winna tej ignorancji i tchórzliwości.

Dzisiejsza rzeczywistość woła o nową ekono­mię – system ekonomiczny na wiek obfitości.

Dzisiaj problemy produkcji i transportu są drugorzędne w stosunku do problemu dystrybucji.

Mówimy dystrybucja, a nie rozdzielamy. Roz­dziela się wówczas, gdy brakuje dla każdego, kiedy jest niedostatek. Gdy jest obfitość dóbr, kiedy sklepy i magazyny pękają w szwach od pro­duktów różnego rodzaju, jest to czas na dystrybu­cję, gdyż jest więcej niż dosyć dla każdego z osobna. Dlaczego trzymać się starych socjalistycz­nych metod walki, która chce zabrać tym, co mają, żeby dać tym, co nie mają?

Możecie zostawić milionerowi jego miliony i dać podstawowy dochód żebrakowi. Nie musicie pozbawiać milionera pewnej jego części na rzecz biedaka, żeby ten dostał swoją porcję. Jeżeli da się podstawowy dochód żebrakowi, to nie wpłynie to w żaden sposób na milionera. Jedynym tego efektem będzie zapobiegnie ple­śnieniu chleba i gniciu owoców.

W każdym rozwiniętym kraju, jak Kanada, USA, czy kraje Europy Zachodniej, nie brakuje w sklepach i magazynach niczego dla zagwaranto­wania podstawowych potrzeb (jedzenia, odzieży, dachu nad głową) każdej rodzinie. Zapytajcie na­wet Afrykańczyków, czy brakuje im żywności w ich sklepach. Od razu wam odpowiedzą: „– Nie, ale to, czego nam brakuje to pieniędzy na zakup tych towarów.” Kto odważy się powiedzieć, że jeżeli każda rodzina będzie miała zabezpieczone podstawowe potrzeby życiowe, nie zostanie wy­starczająco dużo do napełnienia żołądków boga­czy, udekorowania i ogrzania ich domów, tak jak jest obecnie?

Kontynuuje się to tłumaczenie, jak gdyby zie­mia dalej była pokryta jeżynami i cierniami. A tymczasem Słowo stało się ciałem i cały Jego Ko­ściół po Nim prosi Ojca Niebieskiego przez ostat­nie 20 wieków, ażeby dał nam chleba naszego powszedniego. Ojciec Niebieski daje nam ten chleb powszedni w obfitości, ale my Go obrażamy trzymając obfitość dóbr za bramami zamkniętymi na kłódki przez piekielnych wysłańców szatana, podczas gdy człowiek cierpi w niedostatku!

Społeczny system ekonomiczny

W związku z tym nawołujemy o system ekono­miczny na wiek obfitości. Jest to także taki społeczny system ekonomiczny, który gwarantuje rozdzielenie dóbr ziemskich dla każdego z osobna członka społeczeństwa.

Społeczny system ekonomiczny jest także nową ekonomią, ponieważ obecny system ekono­miczny nie jest społeczny.

Legislacyjne zagwarantowanie podstawowych potrzeb życiowych, jako prawo narodzenia, każ­demu człowiekowi, każdemu nowonarodzonemu. Obecna obfitość jest skutkiem głównie nagroma­dzenia ludzkich wynalazków w ciągu wieków. Powiększona wiedza naukowa przekazywana z generacji na generację czyni więcej w produkcji niż indywidualna ludzka praca. Ta przekazywana wiedza jest dziedzictwem społecznym, dobrem ogólnym.

Każda istota ludzka z chwilą urodzin musi być spadkobiercą poprzednich generacji.
Jacques Maritain, francuski filozof
Nie można mieć aspiracji do uczciwego po­rządku społecznego, dopóki prawo do istnienia nie jest równe i absolutne dla każdej istoty ludzkiej, tylko dlatego że prawdziwie ona istnieje. (Nota red.: ‘równe’ prawo nie znaczy równości w za­robkach i dochodach.) Każda jednostka ludzka musi otrzymać od społeczeństwa dochód, który trzeba by było ustalić, usprawiedliwiony faktem, że zrównoważy to wielki wysiłek milionów ludzi, naszych przodków na ziemi, w zawładnięciu, eks­ploatacji i opanowaniu świata.
Daniel Rops, francu­ski pisarz katolicki
Każda istota ludzka, przez sam fakt przynależ­ności do rodzaju ludzkiego, musi, w ten lub inny sposób, odnosić korzyści z powszechnego przeznaczenia dóbr materialnych dla dobra ogól­nego ludzkiego gatunku.
Jacques Maritain
(75.) Dopiero bowiem wtedy gospodarstwo społeczne będzie dobrze zorganizowane i cel swój osiągnie, kiedy wszystkim poszczególnym jed­nostkom udostępni te wszystkie dobra, których dostarczenie umożliwiają mu skarby i pomoc przy­rody, technika przemysłowa i prawdziwie spo­łeczna organizacja życia gospodarczego.
Papież Pius XI – Quadragesimo anno
Oto sedno kwestii społecznej: dobra stworzone przez Boga dla wszystkich ludzi muszą, w taki czy inny sposób, dotrzeć do nich wszystkich.
Papież Pius XII – Przemówienie radiowe, 1.VI.1940

We wszystkich tych cytatach zawsze się wspo­mina, że „każdy bez wyjątku członek społeczeń­stwa” musi otrzymać swoją część. Ta część wska­zana przez Piusa XI „musi być wystarczająca do zapewnienia godziwego życia”.

Teksty te nie określają środków technicznych potrzebnych do osiągnięcia tego celu. Mówią je­dynie „w ten lub inny sposób”.

Ale to nie oznacza, że nie ma to być zrobione w ogóle! Jeżeli chodzi o Kredytowców Społecznych posiadają oni bardzo szczególną technikę do osiągnięcia tego celu: to prawo każdej istoty ludz­kiej do zaspokojenia podstawowych potrzeb ży­ciowych musi być uznane i zrealizowane poprzez dostarczenie każdemu z osobna członkowi społe­czeństwa podstawowego dochodu, podstawowej sumy pieniędzy, ponieważ pieniądze żądane są w zamian za produkty.

Fakt, że każdy z osobna członek społeczeń­stwa otrzyma przynajmniej minimum dóbr nie pozbawi nikogo tego, czego obecnie jest właści­cielem, przynajmniej w krajach rozwiniętych jak Kanada. Jedynie zaktywizuje produkcję, która w przeciwnym wypadku obniży się wskutek braku sprzedaży.

To ukierunkowałoby także produkcję w celu zaspokojenia potrzeb rodzin, a nie zaspokajania celów różnych instytucji kredytowych. Przy obec­nej technologii i automatyzacji - jaka jest potrzeba pracy w niedzielę lub na nocne zmiany, żeby do­starczyć dóbr potrzebnych do godziwego życia?

Logika i miłosierdzie

Ci, którzy dzięki biedzie, jaką sztucznie wykre­owali, kontrolują życie ludzi, próbują wstrzymać ruch na rzecz nowego systemu ekono­micznego na wiek obfitości.

Politycy, wykładowcy i krótkowzroczni morali­ści, świadomie czy też nie, są igraszką w rękach tych sił finansowych potępionych przez papieży. Zbyt wielu ludzi tak zwanej elity schro­niło się za granicę inteligencji i ignorują oni gra­nicę miłości. Prawdopodobnie jest to kara za ten błąd tak, że nawet ich logika ma poważne braki.

Mocno wierzymy w to, że logika i miłosierdzie Kredytowców Społecznych w końcu zatryumfują.

Poza tym ich metoda jest dobra. Wiedzą, że aby uzyskać wprowadzenie nowego systemu eko­nomicznego – musi być rozwiązana kwestia pie­niężna. Wiedzą także, że kwestia ta może być roz­wiązana tylko na poziomie politycznym, gdyż nie jest to kwestia używania pieniędzy, lecz ich ilości i dystrybucji.

Kiedy dokona się edukacji ludzi, obywatele zgodzą się na nowy system, a wybrani przez nich przedstawiciele będą im służyli.

Ludność musi się zgodzić na przykład, w tym dokładnie punkcie: podstawowy dochód gwaran­towany każdemu mężczyźnie, kobiecie i dziecku w kraju. Ich reprezentanci, rząd, nie będą mieli wy­boru, jak tylko wykonać to zadanie lub ustąpić. Powiedzmy, że rząd będzie szczęśliwy, gdy to uczyni. Jest to o wiele bardziej interesujące, niż dręczenie wszystkich i o wiele łatwiejsze, niż ścią­ganie podatków, kiedy nie ma pieniędzy.

Louis Even
Zauważyłeś/aś literówkę lub błąd ortograficzny? Powiadom o tym...

0 komentarzy | skomentuj
Skomentuj
Treść
Podpis
E-mail (nie będzie widoczny)
Antybottrzy plus siedem = (liczba/cyfra)