wypełnij, proszę, formularz.
Problem pieniędzy
System pieniężny został stworzony przez ludzi, jest przez nich utrzymywany, regulowany i dezorganizowany. Czy możemy uwierzyć w to, że inteligentni ludzie ustanowili system monetarny, żeby tworzyć sobie przeszkody, żeby uniemożliwiać wykonanie tego, co jest fizycznie możliwe do wykonania i czego realizacji sobie życzą?
Ludzie nie tworzą rzeczy po to, żeby wyrządzać sobie wiele szkód. Nie buduje się drogi, żeby zatrzymać ruch, ale żeby go umożliwić. Podobnie celem zdrowego systemu monetarnego jest wspieranie, z jednej strony, produkcji dóbr, a z drugiej zaspokajanie przez te dobra potrzeb. Wspieranie, a nie przeszkadzanie. Ale nasz system pieniężny jest wadliwy.
Problem zarządów publicznych
Jeśli jutro ktoś zwróciłby się do burmistrza Quebec City lub burmistrza jakiegoś innego miasta:
− Jakiego koszmaru pozbył się nasz zarząd! − mógłby powiedzieć burmistrz. − Jak dobrze będzie w końcu przeprowadzić ulepszenia, na które tyle czekaliśmy! I jak szczęśliwi będą bezrobotni, którzy znowu znajdą pracę i wynagrodzenia! Jak zadowoleni będą wkrótce mieszkańcy ze swojego burmistrza i radnych! Co za wybawienie dla waszego kuratorium, gdyby spotkało je to samo!
Gdybyśmy mogli użyć tego samego języka wobec władz wojewódzkich:
Problem, który nie powinien istnieć
Dlaczego nie rozmawiamy tym językiem z zarządami naszych miast, z władzami wojewódzkimi i krajowymi? Dlaczego mamy tutaj problem pieniędzy, kiedy nie ma problemu siły roboczej i materiałów?
System pieniężny nie pochodzi ani od Boga, ani od natury. Bóg stworzył ziemię i wszystkie jej naturalne zasoby. Stworzył rośliny i zwierzęta. I stworzył człowieka. Ale nie stworzył systemu pieniężnego. Powierzył człowiekowi zorganizowanie swojego życia na ziemi, osobistego i rodzinnego, swojego życia w społeczeństwie, życia politycznego i ekonomicznego. System pieniężny został stworzony przez ludzi. Jest przez nich utrzymywany, regulowany lub dezorganizowany. Czy możemy uwierzyć w to, że inteligentni ludzie ustanowili system monetarny, żeby tworzyć sobie przeszkody, żeby uniemożliwiać wykonanie tego, co jest fizycznie możliwe do wykonania i czego realizacji sobie życzą?
Nie, celem systemu monetarnego nie mogło być powstrzymanie ludzi od używania kamieni, drewna, stali i od budowania.
A co widzimy? W wielu miastach ulice i chodniki wymagają naprawy. Nie trzeba jeździć długo po Quebec City, żeby zdać sobie z tego sprawę. W istocie można znaleźć setki i tysiące bezrobotnych, szukających pracy. Ale ulice i chodniki pozostają w żałosnym stanie, a bezrobotni dalej nie mają pracy, ponieważ mówi się, że nie ma pieniędzy. Czy system pieniężny został ustanowiony po to, żeby nie dopuścić do załatania dziur w drogach i żeby wyboje i koleiny nie zostały w nich wyrównane, a także, by nie dopuścić bezrobotnych do pracy?
Czyż nie jest to najgłupsza, najbardziej niewytłumaczalna, nieludzka i okrutna dyktatura? Kiedy widzimy rządy akceptujące ten stan rzeczy, kiedy widzimy je, jak mając władzę ustanawiania prawa, ustanawiają tylko coraz większe podatki, żeby wyciągnąć z kieszeni rodzin pieniądze, których te rodziny potrzebują i które i tak już nie wystarczają na życie; kiedy widzimy rządy nie robiące nic, żeby skończyć z dyktaturą tak przeciwną zdrowemu rozsądkowi, kiedy widzimy, jak same pozwalają sobie cierpieć z tego powodu i pozwalają na to miastom, wsiom, instytucjom i parafiom − czy nie musimy wyciągnąć wniosku, że są one służalczymi rządami, które zaniechały wypełniania swoich obowiązków i zrezygnowały z odpowiedzialności? Czy nie potępił tego w swojej encyklice Quadragesimo anno papież Pius XI: rządy rezygnujące ze swoich szlachetnych obowiązków stały się sługami kontrolerów pieniędzy i kredytu.
Problem rodzin
Idźcie do domów i zapytajcie ojca albo matkę: czym stale najbardziej martwią się dzisiaj, będą się martwić jutro, tak jak martwili się wczoraj? Co powoduje zmarszczki na ich czołach? Co dręczy matkę za każdym razem, gdy rodzina musi zrobić zakupy?
Gdybyście mogli jutro rano powiedzieć matce:
− Dopóki istnieje wystarczająca produkcja! − ktoś mógłby odpowiedzieć. Ale jest to najmniejsza ze wszystkich obaw. Nikt nie oczekuje, że w naszym kraju zabraknie pszenicy i nie będziemy mogli wyprodukować wystarczającej ilości chleba dla wszystkich mieszkańców, nikt nie oczekuje, że nasz kraj nie będzie mógł dostarczyć wystarczającej ilości butów i odzieży, żeby zaspokoić potrzeby, albo że zabraknie przestrzeni, ludzi do pracy i materiałów, żeby budować domy.
− Nie. Więc dlaczego nasi mieszkańcy się martwią i obawiają się braku zapewnienia podstawowych potrzeb życiowych?
Przeciwnie, czy nie jest logiczne, że ich ogólny standard życia będzie związany z ogólnym poziomem zdolności produkcyjnej? I tej zdolności nie brakuje, a nawet ona rośnie. Co więcej, w jej obecnym stanie, zdolność ta jest daleka od pełnego wykorzystania, daleka także najpierw od służby normalnym potrzebom jednostek i rodzin.
Co stoi na przeszkodzie, żeby cała możliwa do wykonania produkcja została zrealizowana i dostarczona do domów, gdzie jest potrzebna? Co jest tą przeszkodą? − Ciągle i zawsze pieniądze.
Takie samo pytanie pojawia się znowu: − Czy system pieniężny został wynaleziony, żeby zatrzymać przejście produktów od właściciela sklepu, który chce je sprzedać, do rąk matki, która ich potrzebuje?
Oczywiście prawda jest odwrotna. Ludzie nie tworzą rzeczy, żeby wyrządzać sobie wiele szkód. Nikt nie buduje drogi, żeby zatrzymać ruch, ale żeby go umożliwić. Podobnie celem zdrowego systemu monetarnego jest, z jednej strony, sprzyjanie produkcji dóbr, a z drugiej, przepływ tych dóbr w kierunku potrzeb. Sprzyjanie, a nie powstrzymywanie.
Ale jest jeden szkopuł − system pieniężny, który przekręciliśmy. Został oderwany od swojego własnego, ściśle określonego celu przez kontrolerów, którzy wykorzystali go nie do służby społeczeństwu, ale do panowania nad nim. Nasz system pieniężny stał się karą, przeszkodą, instrumentem dyktatury, zamiast służby.
Ta dyktatura ciężko waży na naszym życiu. Prześladuje nas wszędzie od rana do wieczora, zarówno w naszych domach jak i instytucjach publicznych.
Ci, którzy produkują i anulują pieniądze, wykonują władzę kontroli nad całą produkcją kraju. Zgodnie ze swoimi nienaruszalnymi prawami tworzą oni lub wycofują pieniądze − instrument, który pozwala nam kupować i płacić.
Funkcja regulowania ilości pieniędzy w obiegu jest funkcją natury społecznej. Ale nie jest ona wykonywana ani przez społeczeństwo, ani przez władze publiczne. Wszyscy oni skarżą się na brak pieniędzy.
Skąd się biorą pieniądze? Kto powoduje ich przyjście na świat? W jakiej formie? Kredytowcy Społeczni wyjaśniają to od dłuższego czasu. To w bankach rodzi się pieniądz wtedy, kiedy udzielają one pożyczek. Pożyczki te wymagają spłat większych niż same pożyczki. Jeśli pożyczkobiorca jest przemysłowcem, jest on zmuszony do zwiększenia swoich cen, żeby spłacić więcej pieniędzy, niż pożyczył. Jeśli to rząd jest pożyczkobiorcą, musi on zwiększyć podatki, żeby spłacić sumę większą, niż pożyczył. A więc ogólnie, muszą oni zapłacić więcej pieniędzy niż to, co zostało wprowadzone w obieg. Stąd konieczne są nowe pożyczki, żeby mieć więcej pieniędzy do wprowadzenia w obieg, ale te nowe pożyczki tworzą także następne długi, które globalnie nie mogą być spłacone. Stąd wieczne długi publiczne i prywatne.
Nic dziwnego, że ludzie narzekają na wysokie koszty życia i wysokie podatki. System pieniężny jest ich pierwszą przyczyną.
System, który musi zostać naprawiony
Potrzebujemy oczywiście systemu pieniężnego, który zmobilizuje zdolność produkcyjną kraju; a także pozwoli ludziom z pieniędzmi w ich rękach wybrać to, co chcą, by znalazło się w produkcji, ustawiając w ten sposób, poprzez swoje zakupy, program produkcyjny kraju.
Ale musimy naprawić defekty obecnego systemu pieniężnego. Korekta mogłaby zostać dokonana przez zastosowanie propozycji finansowych Kredytu Społecznego: całkowita suma pieniędzy byłaby zgodna z całkowitą produkcją kraju; następnie część tych pieniędzy byłaby rozdzielona poprzez miesięczną dywidendę (dochód) dla każdego, od urodzenia do śmierci, niezależnie od tego, co mogą zarobić ci, którzy są zatrudnieni w produkcji.
Dwumiesięcznik MICHAEL uczy prawdziwego Kredytu Społecznego. Jest on redagowany i rozpowszechniany przez ludzi, którzy poświęcają się przekazywaniu informacji bliźnim, wykonując pracę apostolską, w przeciwieństwie do polityków, którzy łapią się wszystkiego, żeby zaspokoić swoją próżność, zdobyć głosy wyborców i wypełnić swoje kieszenie.