wypełnij, proszę, formularz.
Kto jest bogatszy dzięki podatkom?
Kredytowcy Społeczni z pewnością przyznają, że za całą produkcję, prywatną czy publiczną, trzeba zapłacić. Ale dodadzą: „Trzeba za nią zapłacić kosztem konsumpcji wywołanej przez tę produkcję”.
Ale jeżeli system produkcyjny może odpowiedzieć, bez wyczerpania, zarówno na popyt publiczny jak i prywatny, to dlaczego popyt publiczny ma być finansowany ze szkodą dla popytu prywatnego?
A przede wszystkim, dlaczego wielka część podatków, wyrwana z kieszeni pojedynczych osób i rodzin, musi być użyta do zapłaty za zwykłe prawo do pracy? Dlaczego mamy płacić za nasze drogi, mosty, szpitale, systemy wodociągowe, szkoły, kościoły – podwójny, czy potrójny ich koszt realny? A płacić raz tym, którzy je budowali lub dostarczali materiał i płacić raz, dwa razy, a nawet więcej, ludziom, którzy ani nie wykonali pracy, ani nie dostarczyli materiałów?
Jeżeli społeczność może sama dostarczyć wszystkiego, co jest użyte do produkcji, dlaczego ta społeczność jest zadłużona, kiedy produkcja została wykonana?
Jak możemy być winni obcokrajowcom za produkty wykonane w naszym kraju przez mózgi, mięśnie i materiały pochodzące z naszego własnego kraju?
Jak postęp, dziedzictwo poprzednich generacji, które należy do wszystkich, może przynosić nam większe podatki, zamiast dywidend dla każdego na zakup produktów, które gromadzą się w magazynach?
Kredytowcy Społeczni nie biorą udziału w walce o to, żeby dowiedzieć się, który z rządów, federalny czy prowincjonalny, powinien otrzymać większą część naszych podatków. Zostawiają oni ten sport tym, którzy taką walką są zainteresowani.
To prawda, że istnieje jeden złodziej, który kradnie więcej pieniędzy niż drugi. Mniejszy rząd domaga się udziału w łupie zrabowanym przez większy rząd. A ponieważ większy rząd odmawia, mniejszy rząd pozbawia podatników – ofiary – większej ilości pieniędzy w imię niezależności. Niezależności od kogo? Od obrabowanych podatników?
Kredytowcy Społeczni są zbyt dobrze poinformowani, żeby się na to nabierać. Jeśli cierpią oni z powodu tego zła, to przynajmniej go nie akceptują. Oni z nim walczą.